Dzisiaj mija dokładnie 21 lat odkąd w tragicznym wypadku w Paryżu zginęła księżna Diana.
Księżna Diana była ikoną swoich czasów, uwielbiana przez Brytyjczyków, stylowa, współczująca ale i zmotywowana by osiągnąć cele. Jej śmierć 31 sierpnia 1997 roku sprawiła że setki tysięcy jak nie miliony ludzi pogrążyło się w żałobie. Ostatnio spotkałam się z komentarzem że ona tylko grała że wszystko robiła pod publiczkę. Ale czy hipotetycznie jeśli robiła wszystko pod publiczkę to czy tak naprawdę nie pomogła ludziom? Pomogła, nigdy nie będziemy wiedzieć jaka była prywatnie co zrobiła a czego nie zrobiła, jednak nie ma jej już z nami i nigdy nie powie co z "sensacji" prasy było prawdą a co nie. Z opowieści jej synów wiemy że była wspaniałą matką jak powiedział książę Harry:
"Kiedy żyła, jej niebywałe umiłowanie i radość życia były dla nas czymś oczywistym. Czuwała nad nami i zawsze mogliśmy na nią liczyć. Była po prostu najlepszą matką na świecie."
Diana zakończyła swoje życie mając zaledwie 36 lat, kim by była teraz? Możemy tylko sobie wyobrażać, wyszła by za Dodi'ego Al-Fayeda ? Miała by z nim dzieci? Udzielała by się społecznie? Lubiła by księżną Kate i księżną Meghan? Pomagała w opiece nad wnukami? A jak swoją przyszłość "zawodową" po rozwodzie widziała księżna?
"Myślę że zamierzam wytyczyć sobie drogę zupełnie odmienną niż ktokolwiek inny - wszyscy inni. Zamierzam skończyć z establishmentem, iść pomagać ludziom z ulicy. Nienawidzę określać ich jako "ludzi z ulicy" - to brzmi tak protekcjonalnie. Jeszcze nie wiem, ale jestem coraz mocniej i mocniej prowadzona w tę właśnie stronę. Już nie lubię wszystkich tych wspaniałych spędów dla celebrytów - nie czuję się tam dobrze. Wolałabym raczej pracować z chorymi, niepełnosprawnymi - czuje się tam znacznie lepiej."
Jej spekulacje do miejsca zamieszkania i przyszłej miłości:
"Tak więc kocham wieś, ale mieszkam w Londynie, ponieważ tu czuję się bezpieczna, jednak pewnego dnia prawdopodobnie zamieszkam za granicą. Nie wiem dlaczego tak myślę, Włochy czy Francja- co jest raczej irytujące. W sierpniu ubiegłego roku pewien przyjaciel powiedział mi, że poślubię cudzoziemca czy kogoś, kto ma w swoich żyłach obcą krew. Myślę że to interesujący pomysł. Wiem, że kiedyś jeszcze raz wyjdę za mąż albo po prostu z kimś zamieszkam."
Nie rozumiem trochę tej miłości do Diany. Cenię jej działalność charytatywną, to jaką była matką.. Dzisiaj naczytamy się trochę artykułów w mediach, komentarzy. I jak zawsze - Diana niewiniątko a Karol najgorszy. Oboje zostali skrzywdzeni. Książę został zmuszony do tego ślubu bo był już w takim wieku że wypadało się ustatkować. Ona była w niego wpatrzona - jak każda inna fanka, tyle że przyszło jej go poznać i zostać "jego" wybranką. Karol jest wiecznie opluwany bo zdradzał, owszem, robił to. Z jedną jedyną kobietą - miłością jego życia, Kamilą, którą poślubił po 35 latach i u boku której spędzi resztę swoich dni. Gadanie że Kamila odbiła Dianie męża jest śmieszne. Byli w sobie zakochani od lat 70. Parker-Bowlesa poślubiła z rozsądku i sporo przez to wycierpiała bo ogólnie mówiąc nie był dobrym mężem. Traktował ją jak zabawkę. Cierpieli wszyscy - Karol, Diana i Kamila. Można powiedzieć że rodzina królewska zniszczyła Dianie życie, ale nie można robić z niej świętej. Karol miał tylko Kamilę, a Diana miała kilku kochanków. Kiedyś wyciekła intymna rozmowa Karola i Kamili i była wielka afera. Identyczna sytuacja była później z Dianą i jednym z jej kochanków! Matce książąt i w ogóle matce takie coś nie przystoi. Powinna się wtedy skupić na dzieciach. Bardziej niż uwielbienia do Diany nie rozumiem nienawiści do Kamili - kobiety która przez lata kochała Karola a on ją. Dobrze że stało się jak się stało - miał tkwić nieszczęśliwy w tym sztucznym małżeństwie? Teraz jest szczęśliwy, i on i Kamila.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to by było gdyby Diana wciąż żyła. Nieważne. Ale na pewno byłaby dobrą babcią i dogadywała by się z Kate. Bo z Meghan to nie wiem, myślę że miałaby wątpliwości, zawsze bała się o Harry'ego..
Tyle ode mnie, pozdrawiam!
Muszę przyznać, że z upływem lat też coraz mniej rozumiem to upublicznianie swojego życia. Zwłaszcza jak są dzieci.
UsuńKarol poszkodowany, ale na własne życzenie-nigdy nie miał własnego zdania i nie umiał przeciwstawić się rodzicom.
A trudno oczekiwać od 19latki, że spojrzy racjonalnie na sytuację, w której oświadcza się jej książę.
Tak naprawdę to małżeństwo było pomysłem Elżbiety i ona ponosi odpowiedzialność.
Sam Karol mówił że ojciec go namawiał. Królowa sama musiała niegdyś walczyć o swoją miłość, bo jej rodzice nie akceptowali Filipa. Edward VIII abdykował by poślubić Wallis Simpson. Ponoć Elżbieta słysząc słowa swoich rodziców na temat Filipa mówiła że rozumie swojego wujka (Edwarda)który musiał abdykować by poślubić swoją ukochaną. Więc nie sądzę by to ona zmuszała Karola.
UsuńElżbieta razem z babką Diany dążyła do tego małżeństwa-najpierw próbowały zeswatac Karola z siostrą Diany,ale im się nie udało.
UsuńNie Elżbieta tylko jej matka (Królowa Matka Elżbieta Bowes Lyon) która przyjaźniła się z babką Diany.
Usuńpomysł Elżbiety czy Filipa czy może ich obydwojga? jedno jest pewne to rodzice zadecydowali za niego a on się poddał ich woli, gdzie uczucie gdzie miłość? wydaje mi się, że ich historia była wielką nauczką wtedy i teraz jest przestrogą dla pozostałych z "błękitną krwią" , że miłość a nie rozsądek powinien decydować i dlatego tyle teraz ślubów królewskich dzieci z innymi nie tytułowanymi ludźmi, dla mnie Diana jest symbolem wielu rzeczy natomiast Karol i Kamila : tylko czas łagodzi ich "wyczyn", on zdradził pierwszy a mógł najpierw odbyć szczerą rozmową z Dianą, rozwieść się i później działać z Kamilą - taka kolejność byłaby łagodniejsza, a ona z kolei wiedziała, ze ma żonę i się kręciła ciągle wokół niego, obydwoje zaczęli romansowy dramat, w który Diana również popadła i się skończyło jak się skończyło
OdpowiedzUsuńDiana dowiedziała się o Kamili jeszcze przed ślubem. Do ołtarza szli jak na rzeź. Jest takie zdjęcie ze ślubu na którym widać jak Karol patrzy na stojącą w tłumie Kamilę.. Ale nie było odwrotu. Diana zapewne nie chciała też zawieść rodziców. Dla Spencerów edukacja córek nie była ważna, tylko dobre zamążpójście. Z resztą, z tymi rodzicami też nie miała łatwo. Była trzecią córką, a oni chcieli syna który odziedziczył by godności hrabiowskie. I 3 lata po Dianie urodził się Charles.
UsuńCóż, czasu nie cofniemy. Warto wspomnieć że gdyby nie Karol to ciało Diany nie wróciło by do Anglii z honorami i nie miała by takiego pogrzebu jaki miała.
Myślę,że w tamtym czasie taki pogrzeb był koniecznością-Brytyjczycy nigdy wcześniej nie byli tak negatywnie nastawieni do monarchii i nigdy wcześniej aż taki procent nie chciał zniesienia monarchii. Elżbieta zgodziła się na taki pogrzeb tylko we własnym interesie. Nie sądziła,że jedna osoba -Diana- może jej aż tak zaszkodzić.
UsuńCóż ja po przeczytania biografii księżnej Diany (tej napisanej na podstawie różnych książek o Lady Di, polskiej autorki) zmieniłam zdanie o księżnej.
OdpowiedzUsuńJak to mówią o zmarłych albo dobrze, albo wcale...
Cały czas cenią Ją za działalność charytatywną i dar, którym umiała zjednoczyć ludzi, przyciągnąć ich do siebie. Cenię za poruszanie trudnych tematów i propagowanie ich (np. miny,Aids)oraz za organizowanie charytatywnych licytacji, zbiórek pieniędzy dla potrzebujących.
Cenię również za styl ubierania się i skromność!
Rozumiem, że poznając Karola była młodziutka i trochę głupiutka w sprawach damsko-męskich. Miała inne wyobrażenie o małżeństwie i mężczyznach.
Niestety Karol był od niej dużo starszy, sztywny i miał inne pojęcie "romantycznej miłości" i co najważniejsze kochał po uszy inną kobietę.
Moim zdaniem ich wspólne życie już na starcie nie miało racji bytu. Diana czuła się niekochana - dlatego szukała tego, czego nie dostawała od męża u innych mężczyzn. Moim zdaniem miała do tego stu procentowe prawo ( znaleźć kogoś na boku, tak jak Karol). Powinna jednak romansować dyskretnie, ze względu na dzieci.
Z książki dowiedziałam się, że księżna miała kilku "kochanków" i o wszystkich wiedziała prasa. Wybaczcie Wy oraz Diano, ale taką kobietę nazywa się dość dosadnie....